Kategoria

Nieruchomości, strona 36


maj 10 2022

Jak nowelizacja ustawy deweloperskiej wpłynie...


Komentarze: 0
Na jakie zmiany muszą przygotować się deweloperzy i kupujący? Czy wprowadzane od lipca br. regulacje przełożą się na wzrost cen mieszkań? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A. 

Pod wieloma względami nowa ustawa deweloperska porządkuje kwestie, które zostały pominięte w aktualnie obowiązującym projekcie, np. temat umowy rezerwacyjnej czy sprzedaż miejsc postojowych. Dodatkowo pojawi się szereg nowych zapisów. Dla nabywców mieszkań jednym ze skutków wejścia w życie tej nowelizacji będzie utworzenie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, z który wiązać się będzie z koniecznością odprowadzenia składki w kwocie do 1 proc. wartości mieszkania. Wymóg ten podniesie finalną cenę lokalu nawet o kilka tysięcy złotych. W obliczu dwucyfrowej inflacji, podwyżek stop procentowych i wzrostów cen materiałów budowlanych wprowadzenie DGF jest w mojej ocenie jedynie dodatkowym, zbędnym czynnikiem cenotwórczym.  

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Jako powód nowelizacji Ustawy UOKiK podawał, że od 2012 roku, od wejścia w życie pierwszej ustawy odnotowano 150 upadłości firm deweloperskich, tymczasem dane te dotyczyły firm budowlanych. Jak podaje PZFD od 2012 roku upadłość ogłosiły 3 firmy deweloperskie. Świadczy to o tym, że pierwsza ustawa spełniała swoje zadanie więc powód nowelizacji wydaje się inny.

Nowa ustawa wprowadza składkę na Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, który w razie upadłości dewelopera ma chronić środki klienta i to jest jak najbardziej zasadne, tyle że po wywiązaniu się z umowy przez dewelopera składka nie jest zwracana. Można zatem przypuszczać, że prawdziwym celem nowelizacji ustawy było wprowadzenie nowego podatku, który na koniec dnia zapłacą nabywcy w cenie mieszkania. Nowela znacząco zwiększa również biurokrację, co przełoży się na zwiększenie nakładu pracy po stronie deweloperów i banków, co znowu zostanie uwzględnione w cenie produktu czyli mieszkań.

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Regulacje z pewnością przełożą się na wzrost cen, gdyż zmiany w prawie bezpośrednio wpływają na koszty prowadzenia inwestycji i budowy.

Arkadiusz Król, radca prawny, dyrektor działu prawnego, członek rady nadzorczej Lokum Deweloper S.A.

Deweloperzy przywykli do tego, że duża dynamika polskiego prawodawstwa wywiera odczuwalny wpływ na ich funkcjonowanie, a efekty tego nie zawsze są widoczne dla naszych klientów. Część zmian oddziałuje bowiem na szeroko pojętą działalność operacyjną deweloperów. Nowelizacja ustawy deweloperskiej spowodowała zwiększenie jej objętości i z pewnością znajdzie szerszy zakres zastosowania niż jej dotychczasowa wersja. Zasadnicza część ustawy zacznie obowiązywać od drugiej połowy roku i przyniesie m.in. obowiązek odprowadzania składek na Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, który kosztem środków deweloperów lub de facto ich klientów będzie pełnić funkcję swoistej poduszki finansowej dla nabywców mieszkań na wypadek sytuacji kryzysowych. Na pewno zmiana ta odbije się na ostatecznym koszcie wytworzenia lub zakupu lokalu. Kolejne zapisy dotyczą przede wszystkim większego sformalizowania umowy rezerwacyjnej. Wnoszona przy jej zawieraniu opłata zostanie ograniczona do 1 proc. wartości lokalu, przy czym jej zwrot będzie obligatoryjny, na przykład w przypadku odmownej decyzji banku w zakresie przyznania klientowi kredytu. Należy także wspomnieć o istotnej zmianie warunków rozpatrywania reklamacji. Obawiam się, że na tej płaszczyźnie może w przyszłości pojawić się wiele niejasności na linii deweloper – kupujący. Nowa ustawa deweloperska wprowadza rozbudowę prospektu informacyjnego, a także zmianę procedury odbioru lokalu. Warto pamiętać, że nie wszystkie transakcje zawierane po trzydziestym czerwca będą objęte reżimem nowej ustawy. Deweloperzy i ich klienci mają czas na oswojenie się z nową rzeczywistością, ponieważ co do zasady jedynie inwestycje wprowadzane do sprzedaży po tym terminie zostaną objęte nowymi wymaganiami.

Adrian Potoczek, dyrektor ds. rozwoju w Wawel Service

Od 1. lipca br. wejdzie w życie nowa ustawa deweloperska. Nowe regulacje zaczną obowiązywać deweloperów i inne podmioty związane z funkcjonowaniem rynku, w tym  banki. Największą zmianą będzie powołanie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Oznacza to, że deweloperzy zostaną zobowiązani do odprowadzenia dodatkowej składki, która ma gwarantować nabywcom większe bezpieczeństwo. Nie zmienia to jednak nic dla naszych klientów, którzy nigdy nie musieli się martwić o zakończenie realizacji inwestycji, ponieważ zawsze budowaliśmy osiedla z własnych funduszy i zakładaliśmy rachunki powiernicze.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

Nowelizacja nie spowoduje rewolucji na rynku czy w działalności branży. Stanowi raczej modyfikację przepisów, uzupełnia je i doprecyzowuje, przede wszystkim w zakresie dodatkowego zabezpieczenia środków finansowych kupujących. Dla funkcjonowania rynku jako całości takie uporządkowanie procedur powinno mieć pozytywny efekt. Te zmiany nie powinny mieć istotnego wpływu na ceny.

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus 

Szacunki ekspertów, którzy oceniali wpływ nowelizacji na ceny mieszkań, w tym szczególnie koszty wprowadzenia Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, wskazują na wzrost w granicach 3-5 proc. Jesteśmy aktualnie świadkami serii podwyżek stóp procentowych, które przełożyły się na koszt kredytów, którymi swoje inwestycje finansują deweloperzy. Wojna będąca konsekwencją rosyjskiej agresji na Ukrainę spowodowała zerwanie łańcuchów dostaw w zakresie takich kluczowych dla branży materiałów jak beton, stal i drewno. Do tego dochodzi jeszcze presja cenowa związana z szybko kurczącym się rynkiem mieszkań na wynajem. To wszystko sprawia, że początkowo niewinnie wyglądające 3-5 proc., jako część większej kumulacji zjawisk przekładających się na mocne wzrosty cen, może w znaczący sposób obniżyć popyt i tak już mocno ograniczony drastycznym pomniejszeniem zdolności kredytowej Polaków. Dlatego branża powinna wywierać presję na rząd i parlament, aby odsunąć w czasie moment wejścia w życie nowelizacji ustawy deweloperskiej. O ile rządzący nie mają wpływu na globalne rynki surowców i materiałów budowlanych, to już termin wejścia w życie nowych przepisów leży w ich gestii i w tym zakresie mogliby ograniczyć negatywne tendencje rynkowe. 

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Nowelizacja ustawy deweloperskiej zapewne będzie miała swoje plusy i minusy. Generalnie ma wprowadzić szereg zmian w części rozwiązań dotychczas obowiązujących zapisów, ich doprecyzowaniu lub uzupełnieniu. Głównym celem jest zwiększenie ochrony nabywców w relacjach z deweloperem. Niewątpliwie jedną z ważniejszych zmian jest wprowadzenie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, który ma chronić klienta w przypadku problemów dewelopera, lecz również przed upadłością banku prowadzącego rachunek powierniczy. Z kolei odprowadzanie składek przez deweloperów będzie wiązało się z dodatkowymi kosztami, a to może przełożyć się na wzrost cen mieszkań.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

Ustawa deweloperska, która wchodzi w życie 1. lipca tego roku wprowadzi sporo zmian na rynku nieruchomości i odbije się na jego kondycji. Największą zmianą tych regulacji będzie powołanie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Deweloperzy zostaną zobowiązani do odprowadzenia dodatkowej składki liczonej od ceny brutto lokalu. Innymi słowy, również od podatku VAT i innych obciążeń, w wysokości do 1 proc. wartości mieszkania. Zmiany te mają zwiększyć ochronę nabywców lokali i pełnić funkcję poduszki finansowej na wypadek kryzysu. Nowa ustawa deweloperska wprowadza też inne zmiany, m.in. rozszerza swoje zastosowanie także do umów rezerwacyjnych i określa ich podstawowe warunki, a także zmienia zasady wypłaty środków z rachunków powierniczych, czy też modyfikuje procedurę odbioru lokalu. Jak widać, jest to szereg nowych obowiązków nałożonych na deweloperów, których czeka w związku tym wzrost kosztów prowadzenia działalności, a te z kolei przekładają się na wzrost cen mieszkań.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential 

Ustawa niestety wpłynie przede wszystkim na podwyżki cen mieszkań. W Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym każdy deweloper będzie musiał uwzględnić dodatkowe pieniądze na poczet nowych inwestycji. Poza tym, zmiana w harmonogramach wpłat klientów przełoży się bezpośrednio na płynność finansową firm deweloperskich. Ta będzie musiała być siłą rzeczy większa, a to oznacza droższe mieszkania. Oczywiście w gestii deweloperów będzie ustalenie sensownych granic cenowych. Naszym celem jest pozyskanie klientów, a nie odstraszenie, dlatego tu liczą się aktywne działania w obszarze oferty i obsługi nabywców, by finalnie zachęcały do zakupu nieruchomości. 

Katarzyna Suchojad-Stefaniak, dyrektor działu prawnego w Nickel Development

Wejście w życie nowelizacji ustawy deweloperskiej będzie skutkowało dalszym wzrostem cen nieruchomości. Trudno jest oszacować, w jakiej części podwyżka wynika z tego faktu, ale niewątpliwie jest jedną z jego konsekwencji. Najbardziej wymierne przełożenie na koszty projektu będzie miała wprowadzana konieczność utrzymywania rachunku powierniczego nawet po uzyskaniu przez budynek pozwolenia na użytkowanie oraz konieczność uiszczania przez inwestorów opłat na rzecz Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. 

Z drugiej strony korzyścią dla nabywców będzie uregulowanie kwestii wysokości opłaty rezerwacyjnej i tego, że powinna trafiać na rachunek powierniczy na poczet późniejszego zakupu. Oceniamy pozytywnie tego typu zmianę, tym bardziej, że sami od dłuższego czasu praktykujemy taką właśnie politykę rezerwacyjną. Z niepokojem natomiast przyjmujemy nadanie nabywcom możliwości odstąpienia od umowy deweloperskiej przy stwierdzeniu w trakcie procedury odbiorowej wad istotnych w mieszkaniu. O ile rozumiemy intencje ustawodawcy w tej materii, to nie pochwalamy sposobu ukształtowania przepisu z tym związanego. Nie ma bowiem w treści nowelizacji dokładnych definicji ani „rzeczoznawcy”, brakuje np. zastrzeżenia, że może to być wyłącznie osoba wpisana na listę biegłych sądowych ani „istotnej wady”. Obawiamy się, że klienci dokonujący zakupów spekulacyjnie będą wykorzystywać prawo do odstąpienia jako kartę przetargową w negocjacjach z deweloperami. Mamy jednak nadzieję, że praktyka rynkowa pozwoli wypracować jakieś rozwiązanie, które będzie równoważyło pozycje nabywcy i sprzedającego w tej kwestii. 

Maciej Ługowski, dyrektor działu prawnego Ronson Development

Nowa ustawa deweloperska wejdzie w życie w lipcu 2022 roku i wpłynie na cały rynek nieruchomości oraz podmioty z nim powiązane. W największym stopniu zmiany będą jednak dotyczyły deweloperów. Najważniejszą będzie wprowadzenie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. To spore obciążenie finansowe dla deweloperów, które najprawdopodobniej znajdzie odzwierciedlenie w cenach. Z drugiej strony klienci otrzymają dodatkowe gwarancje, a zakup nieruchomości stanie się jedną z najbezpieczniejszych form inwestowania kapitału. Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, w przeciwieństwie do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, nie ma limitu kwoty, do którego gwarancja obowiązuje. Klienci znajdą w niej szerokie uprawnienia dotyczące m.in. odbierania lokali. Ustawa obejmie też umowy rezerwacyjne i szczegółowe regulacje w tym zakresie. Zobowiąże nas także do rozbudowania prospektu. 

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ Estate

Nowelizacja ustawy deweloperskiej z założenia ma poprawić skuteczność ochrony nabywców, przy czym należy zaznaczyć, że obecne regulacje w naszej ocenie w sposób wystarczający taką ochronę zapewniają. Bez wątpienia największą zmianą tych regulacji będzie powołanie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Deweloperzy zostaną zobowiązani do odprowadzenia dodatkowej składki liczonej od ceny brutto lokalu, czyli również od podatku VAT i innych obciążeń, w wysokości do 1 proc. wartości mieszkania. Dodatkowe nowe regulacje wiązać się będą  z dodatkowymi warunkami, jakie muszą spełnić deweloperzy oraz wyższymi kosztami. Przykładowymi składowymi nowej ustawy są m.in. rozszerzony zakres dokumentacji, z którym potencjalny klient ma prawo się zapoznać przed zakupem nieruchomości, m.in. decyzją o pozwoleniu na użytkowanie, zaświadczeniem o samodzielności lokalu czy też aktu ustanowienia jego odrębnej własności, jak również tzw. domniemane uznanie wad podczas odbioru nieruchomości przez klienta czy konieczność utrzymania przez dewelopera mieszkaniowego rachunku powierniczego do momentu przeniesienia własności ostatniej umowy deweloperskiej.  Gwarancje ustawowe to dodatkowe zabezpieczenia i nakłady, jakie musi poczynić deweloper aby wypełnić obowiązki nowego zarządzenia. Mogą w istotny sposób przełożyć się, nie tylko na wzrost cen mieszkań, ale także na większą ilość formalności czy wydłużenie procesu inwestycyjnego. 

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

Część zmian przyniesie jedynie zwiększenie kosztów inwestycji i skomplikowanie całego procesu, co z pewnością przełoży się na wzrost cen mieszkań. Należy pamiętać, że nadmierne i nieuzasadnione obciążenia firm deweloperskich będą miały negatywny wpływ na nabywców, którzy za swoje nowe lokale prawdopodobnie zapłacą więcej i odbiorą je później.

Marcin Michalec, CEO Okam

Przepisy w znaczącym stopniu wzmacniają ochronę praw nabywców lokali mieszkaniowych i domów jednorodzinnych. Jedna z bardziej znaczących zmian, jakie przyniesie nowelizacja ustawy deweloperskiej będzie dotyczyć powstania Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Zobowiąże on deweloperów do odprowadzania specjalnej składki o wartości do 1 proc. wartości mieszkania. 
Wśród innych istotniejszych zapisów są te dotyczące procedury odbioru lokali, większej formalizacji umów rezerwacyjnych, a także zmian w zasadach wypłaty środków z rachunków powierniczych. Maksymalna wysokość opłaty rezerwacyjnej ma stanowić 1 proc. ceny lokalu. Co więcej, prospekty informacyjne mają być bardziej rozbudowane, uwzględniać liczne informacje dotyczące choćby pobliskich linii kolejowych, sieci przesyłowych czy lotnisk. Z punktu widzenia osób indywidualnych ciekawą nowelizacją będzie zmiana w prawie budowlanym i ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, które mają ułatwić budowę domów o powierzchni do 70 mkw. 

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Celem nowej ustawy deweloperskiej jest przede wszystkim zwiększenie ochrony nabywców mieszkań. W ocenie autora projektu, prezesa UOKiK dotychczasowe rozwiązania nie zapewniają dostatecznego poziomu ochrony. Proponowane zmiany są rewolucyjne, zarówno dla deweloperów, jak i nabywców i będą miały wymierny wpływ na kształtowanie się cen mieszkań i domów. Od 1 lipca br. zawarte w przepisach regulacje zaczną obowiązywać deweloperów i inne podmioty związane z funkcjonowaniem rynku, w tym również banki. Największą zmianą tych regulacji będzie powołanie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Deweloperzy zostaną zobowiązani do odprowadzenia dodatkowej składki liczonej od ceny brutto lokalu, czyli również od podatku VAT i innych obciążeń, w wysokości do 1 proc. wartości mieszkania. Zmiany te mają zwiększyć ochronę nabywców lokali, ale nałożą szereg nowych obowiązków na deweloperów, których czeka w związku z tym wzrost kosztów prowadzenia działalności. Może to przełożyć się na ceny lokali.

DOMPRESS
maj 05 2022

Czy Ukraińcy kupują mieszkania w Polsce


Komentarze: 0
Czy osoby przyjeżdżające z Ukrainy zainteresowane są zakupem mieszkań w naszym kraju? Czy odwiedzają biura sprzedaży deweloperów? Jakimi lokalami się interesują? W jakich lokalizacjach? Czy wśród kupujących są również Rosjanie i Białorusini? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A. 

W ostatnich latach obcokrajowcy stanowili grupę około 2-4 proc. wszystkich kupujących, z czego obywatele Ukrainy aż połowę. W najbliższej przyszłości liczby te powinny wzrosnąć. Faktem jest, że w wyniku rosyjskiej agresji liczba transakcji spadła, a ukraińscy nabywcy odstępowali od umów z uwagi na chęć zabezpieczenia środków. W dłuższej perspektywie jednak to się zmieni. Podobnie, jak po aneksji Krymu część osób zdecyduje się zostać w pierwszej kolejności zasilając rynek najmu, potem nabywając własne mieszkanie. Widzimy zainteresowanie różnymi rodzajami lokali we wszystkich segmentach. W przypadku klientów z Rosji i Białorusi nie zauważyliśmy jak dotąd zmian trendu.  

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

W związku z zaistniałą sytuacją za wschodnią granicą spodziewaliśmy się większego zainteresowania mieszkaniami ze strony emigrujący do Polski. Jak wiemy, Ukraińcy wybierają na miejsce swojego pobytu większe miasta. Z tego względu Poznań stoi w orbicie zainteresowań naszych wschodnich sąsiadów. Odnotowaliśmy wzmożone zainteresowanie naszymi miejskimi inwestycjami, w przeciwieństwie do podmiejskiej Dąbrówki. Odbieraliśmy zapytania mailowe, ale także zdarzały się pojedyncze wizyty w salonie sprzedaży. Poszukający mieszkań mają podobne oczekiwania, jak klienci z Polski. Interesuje ich lokalizacja, skomunikowanie z centrum miasta, dodatkowe przestrzenie, jak balkon czy ogród oraz miejsce postojowe. W zależności od potrzeb szukają zwykle dwu, trzypokojowych mieszkań. Część przyjezdnych to osoby w dobrej sytuacji finansowej, które dysponują gotówką na zakup mieszkania. Spotkaliśmy się także z osobami młodymi, które nie posiadają oszczędności i pytają o możliwość kredytowania zakupu mieszkania przez dewelopera. Pojedyncze zapytania o ofertę mieszkań odnotowaliśmy także ze strony Rosjan i Białorusinów.

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus 

Na ten moment odnotowujemy tylko pojedyncze wizyty klientów z Ukrainy, a Białorusinów i Rosjan nie widzieliśmy w biurze od bardzo dawna. Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie by mówić o ich wyraźnym wpływie na rynek. Nikt nie wie, jaki będzie ten wpływ, ponieważ nie wiemy jak długo potrwa jeszcze wojna i jakie decyzje będą podejmować osoby, które przed nią uciekły do Polski. Nie można co do tego wysnuwać żadnych prognoz związanych z popytem, ale mamy nadzieję, że część z nich zostanie i wejdzie na rynek pierwotny mieszkań. 

Widzimy natomiast wyraźne przyspieszenie na rynku nieruchomości na wynajem. Szybko rosną czynsze najmu. Notowane są nawet 30 proc. podwyżki względem cen z połowy marca. To przyciąga na rynek dużych klientów instytucjonalnych zainteresowanych kupnem całych budynków z myślą o późniejszym wynajmie, To raczej oni będą mieli wpływ na rynek, a nie klienci indywidualni przybyli do Polski zza wschodniej granicy. 

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Z pewnością nie można wykluczyć sytuacji, że wzrośnie zainteresowanie zakupem mieszkań przez Ukraińców. Nasi sąsiedzi są obecni w Polsce już od kilku lat. Część z nich zdecydowała się już wcześniej na zakup nieruchomości. Mamy historię sprzedaży mieszkań Ukraińcom.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

Od 5 lat wśród cudzoziemców kupujących nieruchomości w Polsce to właśnie Ukraińcy stanowią najliczniejszą grupę. Jednak takie transakcje stanowią zaledwie drobny procent rynku. Mamy szerokie grono klientów, także z Ukrainy. Nasi wschodni sąsiedzi, którzy mieszkają w Polsce już od dłuższego czasu i mają stałą pracę poszukują mieszkań do zakupu. Obcokrajowcy mogą swobodnie nabywać nieruchomości w Polsce. Zazwyczaj barierą przy zakupie jest konieczność posiadania gotówki na pokrycie całkowitego kosztu mieszkania, bowiem obcokrajowcy, aby otrzymać kredyt potrzebują, poza stałym miejscem pracy, również kartę stałego pobytu, na której wydanie czeka się bardzo długo. Obecnie nie widzimy zwiększonego zainteresowania zakupem mieszkań przez Ukraińców. Obserwujemy za to wzmożone zainteresowanie zakupem lokali przez inwestorów z przeznaczeniem na wynajem.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Klienci z Ukrainy są obecni na naszym rynku o kilku lat. Obecnie nie zauważyliśmy zwiększonego zainteresowania ze strony naszych sąsiadów. Myślę, że na wzmożone zainteresowanie ze strony tych klientów jest jeszcze za wcześnie. Musimy pamiętać, że Ukraińcy, którzy przyjechali do nas w ciągu ostatnich tygodni uciekali. To nie jest normalny „tryb” zmiany miejsca zamieszkania. Nawet, jeżeli są to osoby które będą mogły sobie pozwolić na zakup mieszkania to są jeszcze w szoku. Być może ściągają do Polski rodzinę, a może nie chcą zostawać w Polce i liczą na powrót do kraju. Z ostatnich badań wynika, że 80 proc. Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie chciałoby wrócić.  

Michał Witkowski, dyrektor ds. sprzedaży Lokum Deweloper

Nasza działalność koncentruje się na dwóch dużych rynkach – wrocławskim i krakowskim. Oba miasta na długo przed rozpoczęciem agresji przez Federację Rosyjską należały do głównych ośrodków skupiających Ukraińców. W związku z tym, już od kilku lat obywatele tego kraju znajdują się w gronie klientów wybierających nasze mieszkania jako miejsce swojego życia w Polsce. Kryteria, którymi się kierują analizując lokalizacje inwestycji są takie same, jak w przypadku tych przyjmowanych przez Polaków. W zależności od sytuacji rodzinnej, finansowej, czy na przykład rodzaju wykonywanej pracy zainteresowaniem cieszą się, zarówno osiedla położone w centrum, jak i te usytuowane na obrzeżach. Wojna spowodowała, że cześć obywateli Ukrainy przebywających w Polsce podejmuje ostateczną decyzję o zakupie nieruchomości. Spodziewamy się, że popyt ze strony naszych sąsiadów będzie stopniowo wzrastał. Przyczyni się do tego rozwiązanie sytuacji w ich kraju i związane z tym konsekwencje oraz proces łączenia rodzin, które obecnie są często rozdzielone. Obecnie napływ obywateli Ukrainy silnie wpływa na rynek najmu, co może powodować wzrost popytu wśród inwestorów indywidualnych, a także przyczynić się szybszego rozwoju sektora PRS w Polsce. Nie odnotowujemy zapytań ze strony Rosjan i Białorusinów. 

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential

Widzimy zainteresowanie ze strony Ukraińców, zarówno inwestycjami z segmentu popularnego, jak tymi położonymi w bardziej atrakcyjnych dzielnicach stolicy – na Mokotowie czy na Targówku. Osoby zainteresowane zakupem nieruchomości mieszkają już od dłuższego czasu w Polsce. Nie odnotowaliśmy zapytań dotyczących naszej oferty ze strony Białorusinów i Rosjan.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Oczywiście obserwujemy w ostatnim czasie wzrost zainteresowania mieszkaniami ze strony klientów zza naszej wschodniej granicy. Nie jest to jednak znacząca skala. Sporo osób pyta też o możliwość wynajęcia lokali.   

Bartłomiej Mandryga, kierownik działu sprzedaży i marketingu PCG S.A.

Zainteresowanie obywateli Ukrainy mieszkaniami zależy od lokalizacji. Jesteśmy obecni z inwestycjami w 6 miastach zachodniej Polski, dlatego możemy szerzej patrzeć na rynek i obserwować tendencje. W miastach, które są położone w strefie nadgranicznej, jak Wałbrzych i Szczecin zakup mieszkania własnościowego przez osoby z innym obywatelstwem wymaga zgody ministerstwa, dlatego procedura jest wydłużona o kilka miesięcy i na ten moment decydują się na nią nieliczni. Zainteresowanie obywateli Ukrainy w tych miastach nie przekracza 10 proc. Podobny poziom liczby zgłoszeń od tych osób notujemy w Zielonej Górze. We Wrocławiu mamy dość częste zapytania, większość osób szuka gotowych mieszkań z terminem odbioru w tym roku. Nie mamy zapytań ze strony Rosjan i Białorusinów, w przeszłości też nie było ich dużo.

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

W tej chwili na polskim rynku jest duża grupa obywateli Ukrainy, którzy wynajmują i kupują mieszkania. Według oficjalnych danych w 2020 roku obywatele Ukrainy kupili w Polsce 3000 mieszkań, a przed agresją Rosji około 300-400 tys. mieszkań było przez nich wynajmowanych. Klienci z Ukrainy kupują mieszkania z segmentu popularnego. Część z nich pracuje w Polsce na tyle długo, że może starać się o kredyt w polskich bankach. Ale są także klienci, którzy nabywają mieszkania, żeby zabezpieczyć swój kapitał. Wśród nich są osoby kupujące na własne potrzeby i takie, które inwestują w nieruchomości w Polsce.

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ Estate

Jak wiemy, wojna nie oszczędza nikogo. Z Ukrainy migruje cały przekrój społeczeństwa od osób biednych, po klasę średnią i ludzi zamożnych. Nic więc dziwnego, że osoby bardziej majętne, widząc jak rozwija się sytuacja w ich ojczyźnie podejmują decyzję o osiedleniu się na stałe bądź tymczasowo w Polsce. Część z tych osób posiada kapitał pozwalający na zakup mieszkania, jednak w naszym odczuciu większość zdecydowała się na wynajem mieszkań, w nowo oddanych do użytkowania osiedlach. 
Od końcówki lutego zauważyliśmy szczególne zainteresowanie obcokrajowców naszą inwestycją Zielona Dolina w Zabrzu. Potencjalni nabywcy zwracają uwagę nie tylko na standard osiedla i jego otoczenie, ale również na to w jakim czasie zostanie oddane do użytkowania, a to projekt, który oferuje najkrótszy czas oczekiwania na mieszkanie. Mamy również kilka zapytań dotyczących innych inwestycji i pojawiły się już pierwsze rezerwacje. Metraże, o jakie najczęściej pytają to mieszkania trzypokojowe o powierzchni około 60 mkw.

Adrian Potoczek, dyrektor ds. rozwoju w Wawel Service

Klientów z Ukrainy, Białorusi i Rosji mieliśmy zawsze, ponieważ wielu z nich od lat mieszka w Polsce. Pracują tu, zarabiają, przywożą kapitał i mają zdolność kredytową. I nie wygląda na to, żeby nie kontynuowali tej formy lokowania pieniędzy także teraz. Jeżeli chodzi o uchodźców, musimy pamiętać, że te osoby dopiero od kilku tygodni przebywają w Polsce i próbują na nowo poukładać swoje życie. Nie wiemy, ile jeszcze potrwa wojna, ciężko więc podejmować im decyzje o wyborze i kupnie mieszkania. Tutaj większe zainteresowanie notowane jest na rynku najmu.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska 

Tak duży napływ obywateli Ukrainy z pewnością zmieni nasz rynek mieszkaniowy, ale będzie to następowało stopniowo i w dłuższym czasie. Na rynku najmu te zmiany są już widoczne. W tym segmencie popyt wzrósł znacznie praktycznie z dnia na dzień. 

Z biegiem czasu, po ustabilizowaniu swojej sytuacji życiowej i zawodowej wiele osób wynajmujących mieszkania zdecyduje się na zakup własnej nieruchomości. To naturalny proces. Tym bardziej, że zapewne nie wszyscy obywatele Ukrainy będą chcieli wracać do swojego kraju po zakończeniu wojny.

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

Obecnie nie obserwujemy zwiększonego popytu ze strony klientów z Ukrainy, którzy w ostatnich latach systematycznie nabywają nasze mieszkania. Trudno na tym etapie oszacować, ilu przekraczających naszą granicę uchodźców traktuje Polskę jako przystanek, jak wiele osób zechce zostać na dłużej i pracować, a ile wracać po zakończeniu wojny. Jeśli zostaną i zaczną zarabiać w Polsce zebranie wkładu własnego i osiągnięcie zdolności kredytowej może być niełatwe i czasochłonne. 

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Już przed konfliktem w Ukrainie bardzo dużo obywateli ukraińskich przybyło do Gdańska w celach zarobkowych i decydowało się tu osiąść na stałe podejmując działania odnośnie zakupu nieruchomości. Od dawna obserwujemy zainteresowanie mieszkaniami, zarówno ze strony Ukraińców, Białorusinów czy też innych przyjezdnych. Od czasu wybuchu konfliktu zbrojnego w Ukrainie nie zauważyliśmy jednak tendencji wzrostu zainteresowania zakupem nieruchomości przez ludność z tamtych rejonów. 

Marcin Michalec, CEO Okam

Znaczna część uciekających przed wojną obywateli Ukrainy udaje się do dużych polskich miast, między innymi z uwagi na potencjał rynku pracy czy posiadanie tam rodzin i znajomych. Od początku konfliktu zauważalny jest znaczący wzrost popytu na rynku najmu. Niezależnie od rozwoju sytuacji w Ukrainie obywatele tego kraju, którzy zostaną w Polsce, będą zainteresowani długofalowym najmem, ale część z nich w dłuższej perspektywie także zakupem mieszkań. Do Polski przybywają również obywatele innych wschodnioeuropejskich krajów, w tym Białorusini. Jeśli chodzi o nasze projekty, zaczynamy zauważać wzrost zainteresowania lokalami wśród tych narodowości. Mając jednak na uwadze, że nasze inwestycje realizowane są w dużych miastach takich jak Warszawa, Łódź czy Katowice, w których odsetek cudzoziemców będzie najwyższy, a także fakt, że z niektórymi inwestycjami dopiero ruszamy, z pewnością wkrótce będziemy obserwować jeszcze większy popyt.

DOMPRESS
kwi 28 2022

Ochnik Development inwestuje w segment premium...


Komentarze: 0
Firma Ochnik Development rozpoczęła budowę i sprzedaż apartamentów w kameralnej inwestycji Dzielna 62. Kolejny projekt, który deweloper realizuje na warszawskim Muranowie, wyróżnia piękna architektura, wyjątkowa subtelność detali oraz bogata zieleń

Apartamentowiec Dzielna 62 zaprojektowany został w klasycznym stylu, syntetyczna forma aranżacji budynku przywodzi na myśl estetykę art déco. Podział bryły rysują tu charakterystyczne słupki dekoracyjne z mosiężnymi elementami, osadzone w licu szklanych balustrad w przestrzeni pomiędzy balkonami. Elegancki szlif nadadzą mu gładkie ryfle z jasnego piaskowca, a także grafitowe tafle ze spieków kwarcowych pokrywające elewację. W sześciokondygnacyjnym budynku zwieńczonym attyką mieścić się będzie 50 mieszkań o powierzchni od 40 mkw. do 120 mkw.   

Ochnik Development realizuje swój, nowy projekt na warszawskim Muranowie. Apartamentowiec Dzielna 62 powstaje w pobliżu najnowocześniejszego centrum biznesowego Warszawy, usytuowanego w rejonie ronda Daszyńskiego oraz w sąsiedztwie jednej z głównych arterii miejskich, alei Jana Pawła II. Zamierzeniem architektów z pracowni Biuro Projektów Kazimierski i Ryba oraz Nemo Studio Michał Niemyski było zaprojektowanie wyrafinowanego w swojej prostocie budynku, który wypełniłby pierzeję wzdłuż ulicy Dzielnej i utworzył harmonijną całość pod względem architektonicznym i urbanistycznym z nowoczesną zabudową okolicy, a jednocześnie stanowił klimatyczną, zieloną enklawę, zapewniającą cichą i przyjazną przestrzeń do życia.    

Realizacja projektu Dzielna 62 jest kolejnym, ważnym krokiem w deweloperskiej działalności Grupy Ochnik, która w ostatnich latach przyniosła cieszące się powodzeniem rynkowym inwestycje mieszkaniowe z segmentu premium, jak również projekty z sektora biurowego w Warszawie. Spod ręki Ochnik Development wyszedł m.in. warszawski projekt Apartamenty Dzielna 64 i Studio Centrum, czy kompleks biurowy Dzielna 60. Wyznacznikiem działań firmy, która wywodzi się ze struktur uznanej, polskiej marki odzieżowej Ochnik, jest realizacja wysokiej klasy, niepowtarzalnych projektów, wykonywanych z dbałością o każdy szczegół.   

Nowy projekt Ochnik Development zapewnia jakość charakterystyczną dla najatrakcyjniejszych nieruchomości z segmentu premium. Ponadczasowa wartość inwestycji jest mocnym atutem Dzielnej 62. – Projekt zapewnia rodzinom duży wybór wygodnych, dwustronnych mieszkań. Ze względu na jego lokalizację, mieszkania o mniejszym metrażu stanowią z kolei atrakcyjną propozycję inwestycyjną. O komercyjnym potencjale inwestycji świadczyć może duże zainteresowanie ofertą i regularnie malejąca liczba dostępnych apartamentów. Inwestorzy wybierają ten adres, ponieważ Dzielna 62 jest projektem, który należy do niezależnego od nastrojów konsumenckich i kondycji rynku segmentu nieruchomości premium – mówi Jacek Ochnik, prezes zarządu Ochnik Development.  

Piękno w każdym detalu  

Subtelnego wyrazu stylistyce budynku, który realizowany jest przy Dzielnej nadają wysokie, drewniane okna w ciepłych barwach naturalnego drewna oraz współgrające z nimi drewniane przegrody i elementy wykończeniowe na balkonach. Do znajdujących się w budynku apartamentów prowadzić będzie reprezentacyjny hol recepcyjny, w którym jedną ze ścian pokryje ogród wertykalny z żywą roślinnością. Bujna zieleń wypełni również strefę rekreacyjną na wewnętrznym patio. Różnorodną roślinnością obsadzona zostanie także tarasowa część dachu apartamentowca ze szklaną balustradą. W tarasy na dachu o powierzchni 85 mkw. wyposażone będą też dwa penthouse‘y usytuowane na najwyższym piętrze w budynku, na które prowadzić będą bezpośrednio z mieszkań schody osłonięte na zewnątrz oszkloną kabiną. Apartamenty o większym metrażu będą zaopatrzone w dwa balkony/loggie zaprojektowane, zarówno przy częściach dziennych, jak i po stronie sypialni.  

Wyjątkowy charakter Dzielnej 62 odzwierciedla aranżacja budynku. Mosiężne wykończenia – element przewodni projektu, poza elewacją umieszczone będą także na drzwiach reprezentacyjnego wejścia głównego apartamentowca z recepcją i wkomponowane w mozaikowe posadzki w korytarzach. Mosiądz pokazany zostanie również w górnej części skośnych, giętych, stalowych balustrad balkonowych i zamykających podcienia, dwuskrzydłowych bramach wjazdowych z ażurowym wzorem w podobnej formie. Ekskluzywny charakter projektu oddają również wyróżniające się swoją stylistyką windy z czarnymi drzwiami, mozaikową posadzką i lustrami w ekspozycji z drewna.   

Elegancki look Dzielnej 62 dopełniać będzie bogata iluminacja, na którą złoży się punktowe oświetlenie fasady, liniowe podświetlenie balkonów, a także podświetlenia zieleni i ławek na dziedzińcu oraz drzew na dachu.  

Na dwupoziomowym parkingu podziemnym mieścić się będą wygodne miejsca postojowe ze stanowiskami na rowery. Na parterze ulokowana zostanie część usługowa. Przy jednym z wejść do budynku znajdzie się paczkomat dostępny wyłącznie dla mieszkańców Dzielnej 62. W bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji usytuowany jest park z placem zabaw, w pobliżu Dom Mody Klif i CH Arkadia, a warszawska Starówka zlokalizowana jest w odległości krótkiego spaceru.   

Ochnik Development
kwi 20 2022

Czy wzrost stawek najmu podbił popyt na...


Komentarze: 0

 

Czy podwyżki cen wynajmu mają wpływ na popyt na mieszkania? Czy zwiększa się grupa osób lokujących kapitał w nieruchomości pod wynajem? Czy deweloperzy rozważają wejście na rynek PRS? Które firmy przygotowują projekty z mieszkaniami na wynajem? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl   

 

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A.

 

Tak, zainteresowanie funduszy inwestycyjnych pakietowymi zakupami mieszkań na wynajem w ostatnich tygodniach znacznie wzrosło.  Jeszcze w ubiegłym roku ogłosiliśmy, że w ramach dywersyfikacji oferty produktowej rozpoczniemy budowę mieszkań oferowanych w ramach PRS. Spółka podpisała dwa listy intencyjne związane z zaangażowaniem w ten segment rynku i rozpoczęła negocjacje warunków sprzedaży nieruchomości w Warszawie i we Wrocławiu. Ponadto, wytypowaliśmy kilka innych projektów, które oferujemy funduszom inwestycyjnym w ramach zakupów pakietowych.

 

W odpowiedzi na potrzeby najemców wdrażamy nowe standardy projektowania, gwarantujące funkcjonalne rozwiązania dla mieszkańców oraz najlepsze możliwe zwroty dla inwestorów. Działania w tym obszarze będą finansowane m.in. ze środków pozyskanych ze sprzedaży aktywów komercyjnych. Celem firmy na 2022 rok jest dostarczenie 600-800 mieszkań w ramach PRS.

 

Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu Grupy Robyg

 

Sprzedaż 100 proc. udziałów Robyg przez Bricks na rzecz TAG Immobilien AG, jednej z wiodących firm na rynku mieszkań na wynajem w Niemczech, która została sfinalizowana 31 marca 2022, skłoniła nas do analizy naszego banku ziemi i przeznaczenia jego części na mieszkania na wynajem (PRS). TAG kupił już dwa lata temu firmę Vantage w Polsce, a w 2022 roku planujemy połączyć działalność obu firm. Dzięki temu skonsolidowana grupa stanie się największym deweloperem mieszkaniowym na polskim rynku i wyznaczy nowy standard dla PRS. Naszym celem jest posiadanie 20 000 mieszkań do wynajęcia do końca 2027 roku i równolegle planujemy dalszą sprzedaż mieszkań na poziomie 2500 mieszkań rocznie.

 

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

 

Rynek najmu w tej chwili mocno się odbija. Po osłabieniu, które było wyraźne od wybuchu pandemii popyt na mieszkania na wynajem rośnie, a wraz z nim ceny najmu. Udział inwestorów indywidualnych myślących o wynajmie także zwiększył się na tle rynku. Przy czym trzeba przypomnieć, że sam rynek w pierwszym kwartale tego roku znacznie się zmniejszył.

 

W 2022 roku będziemy rozwijać drugi, równoległy filar naszej aktywności – segment rynku instytucjonalnego, gdzie do końca 2025 roku chcemy dostarczyć 3000 mieszkań na wynajem w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. Do tego czasu nasz bank ziemi w segmencie PRS będzie zabezpieczony na około 5000 lokali.

 

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

 

Tak, wzrost cen na rynku najmu zwiększył zainteresowanie naszych inwestorów. Obserwujemy wzrost na poziomie 30 proc. w połączeniu z relatywnie niską ofertą dostępnych lokali. Przekłada się to na wyraźnie lepszą rentowność inwestycji w lokale na wynajem. Nasza spółka jest otwarta na różne rodzaje współpracy i rozpatruje różne rynki, w tym również PRS.

 

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential

 

Nabywcy, którzy w obecnych czasach – czasach rosnącej inflacji posiadają gotówkę nie mają lepszego wyjścia niż lokata kapitału w nieruchomości przeznaczone na wynajem. Obecnie jednak za wcześnie jest mówić o tym, czy firma zdecyduje się na wejście na rynek PRS.

 

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

 

Wzrost stawek na runku najmu pobudził apetyt na mieszkania małe. Wzrost cen i stóp procentowych oraz napływ emigrantów spowodował ożywienie popytu na niewielkie metraże. Inwestycje w nieruchomości wciąż pozostają zyskowną formą lokowania kapitału. Zwłaszcza w FIQUS Marcelin odnotowujemy takie zakupy, także pakietowe, z myślą o wynajmie. Wynika to z dobrej lokalizacji i ustawnych mieszkań, a te dwa czynniki stanowią największy magnes dla lokujących kapitał w nieruchomości.

 

W naszej ocenie segment najmu instytucjonalnego będzie rósł bardzo szybko na przestrzeni najbliższych kilku lat. Nowoczesne mieszkania na wynajem, zarządzane przez profesjonalną firmę to trend, który już dawno powinien zagościć w Polsce. Jako deweloper przyglądamy się funkcjonowaniu funduszy instytucjonalnych i nie wykluczamy tego rodzaju współpracy. Tymczasem bacznie wsłuchujemy się w sygnały z rynku, szykując ofertę kolejnych inwestycji, dostosowaną do potrzeb i możliwości kupujących.

 

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

 

Nie zauważyliśmy znaczącego wzrostu liczby osób nabywających mieszkania inwestycyjnie. Wzrost zapotrzebowania na mieszkania na wynajem zbiegł się z ograniczeniem możliwości nabywczych osób korzystających z kredytu więc obecnie taki rodzaj zainteresowania jest na stałym poziomie.

 

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

 

Zauważamy w ostatnim czasie wzrost zainteresowania mieszkaniami na wynajem. Kupujący lokale z jednej strony chcą ochronić kapitał, a z drugiej myślą o zyskach związanych z ich wynajmowaniem. Stąd większa aktywność inwestorów. Rozważamy różne opcje, w tym także częściowe wejście na rynek PRS. Na obecną chwilę nie ma wiążących decyzji. Natomiast z końcem ubiegłego roku sprzedaliśmy w całości jedną inwestycję do funduszu.   

 

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ Estate

 

Nie da się ukryć, że rynek PRS zaczyna dynamicznie rozwijać się w Polsce. Lokata kapitału w nieruchomości od lat jest najbezpieczniejszym sposobem inwestowania i wydaje się nam, że przez długi czas się to nie zmieni. Czy w Polsce jesteśmy gotowi na PRS? Myślę, że już od dawna, od czasu kiedy pokolenie milenialsów rozpoczęło kariery zawodowe. Jak wiemy ta generacja nie ma tendencji do posiadania czegoś na własność lub zaciągania kredytów dlatego chętniej skłaniają się w stronę najmu, ceniąc sobie jednocześnie niezależność i elastyczność w przypadku miejsca pracy i sposobu życia.

 

Na spore zainteresowanie najmem mieszkań ogromny wpływ ma migracja obywateli z Ukrainy, powrót studentów na uczelnie i pracowników do biur. Wysokie ceny mieszkań, trudniej dostępne kredyty również powodują, że część osób chcących zrealizować swoje potrzeby mieszkaniowe będzie zmuszona przenieść się na rynek najmu.

 

Nie wykluczamy rozwoju w nowych kierunkach, stale analizujemy trendy i dynamicznie reagujemy na zmiany rynkowe. Również bacznie przyglądamy się segmentowi instytucjonalnego najmu mieszkań.

 

Wojciech Chotkowski, prezes zarządu Aria Development

 

Jesteśmy otwarci na rynek PRS, jest on przedmiotem naszych analiz. W naszych osiedlach około 15-20 proc. indywidulanych klientów kupuje mieszkania na wynajem. Ilość takich nabywców utrzymuje się na podobnym poziomie, jak w ubiegłym roku.

 

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

 

Nie przewidujemy, żeby Atal stał się aktywnym uczestnikiem rynku PRS.

 

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

 

Już w 2021 roku zaobserwowaliśmy silny trend wzrostowy na mieszkania wśród inwestorów, którzy chętnie lokowali kapitał w mieszkania. Obecnie podwyżki stóp procentowych i inflacja na poziomie 10,9 proc. sprawiają, że nieruchomości są dobrą inwestycją chroniącą oszczędności przed spadkiem ich wartości. Jak można się spodziewać, dalszy wzrost cen lokali jest nieunikniony. Ze względu na niedobór surowców, rosnące kursy walut i wysoki popyt na mieszkania, wzrastać będzie również wartość nieruchomości.

 

Jak pokazują dane rynkowe od wybuchu wojny na Ukrainie liczba dostępnych ofert lokali mieszkalnych na wynajem w największych polskich miastach zmalała o 60 proc. To pokazuje, że rynek najmu, czeka długofalowy proces zmian, który właśnie nabiera prędkości. Wynajem ze względu na zmianę nastawienia potencjalnych najemców staje się coraz bardziej popularny. Rynek nieruchomość jest zatem cały czas świetnym miejscem na ulokowanie kapitału.

 

Strategia rozwoju Aurec Home obecnie nie zakłada inwestycji w tego typu projekty.

 

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

 

Na początku marca bieżącego roku liczba wyświetleń ogłoszeń dotyczących mieszkań i pokoi na wynajem w Polsce na niektórych portalach ogłoszeniowych zwiększyła się nawet o ponad 160 proc. w porównaniu z ostatnim tygodniem lutego br. Mieszkań na wynajem ubywa. Sytuacja ma związek z napływem fali uchodźców z Ukrainy, o czym informują portale. Aktualnie nie odnotowaliśmy zwiększonego popytu wśród inwestorów natomiast ta dynamiczna sytuacja na pewno przełoży się wkrótce na zainteresowanie zakupem mieszkań z ich strony. W lokalizacjach, w których realizujemy obecnie kolejne etapy inwestycji obserwujemy znaczny wzrost stawek najmu mieszkań, a także ograniczoną podaż mieszkań na wynajem. Rozważamy wejście na rynek PRS i rozeznajemy zagadnienie.

 

Marcin Michalec, CEO Okam

 

W ostatnim czasie, między innymi w związku z przybyciem do Polski uciekających przed wojną obywateli Ukrainy, wzrosło zainteresowanie najmem krótko i długookresowym.
W największych miastach widoczne są nawet trudności ze znalezieniem lokali, a ceny dostępnych znacznie wzrosły. Duże zainteresowanie najmem przełożyło się na decyzję najemców o podniesieniu czynszów. Jednocześnie niepewna sytuacja w naszej części Europy, inflacja czy podwyżki stóp procentowych – z jednej strony nie zachęcają do lokowania kapitału w mieszkania, z drugiej - często uniemożliwiają też osobom zainteresowanym zakup na kredyt lokalu na wynajem.

 

W najbliższych planach nie mamy realizacji inwestycji w sektorze PRS, ale nie wykluczamy tego w przyszłości. Jednocześnie warto wspomnieć, że część etapów inwestycji Bohema - Strefa Praga w Warszawie sprzedaliśmy funduszowi AFI Europe, który będzie realizować tam długoterminowy najem.   

 

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w Constructa Plus

 

Uważam, że jest jeszcze zbyt wcześnie na tak mocne sformułowania, choć rzeczywiście przyjęlibyśmy z zadowoleniem zwiększony już na stałe popyt wśród inwestorów. Mógłby on bowiem skompensować w części odpływ z rynku tych nabywców, których po podwyżkach stóp procentowych zwyczajnie nie stać na zakup własnego mieszkania. Widzimy wzrost zainteresowania najmem jako formą zapewnienia sobie lokum i sami aktualnie poszukujemy lokalizacji, gdzie można by wybudować obiekt o takim przeznaczeniu. Nie rozważamy przy tym współpracy z funduszem rynku PRS i jak dotąd nigdy nie było to obszarem naszych zainteresowań. Lokalizacje, w jakich pozyskujemy grunty, rozmiar tych nieruchomości i koszty realizacji, które z nich wynikają, sprawiają zresztą, że fundusze nie zabiegają o mieszkania w naszych inwestycjach. To oczywiście może się zmienić.

 

Chcę jednak podkreślić, że cały czas obserwujemy rynek i ruchy po stronie największych graczy, a także zachowania ustawodawców i instytucji otoczenia rynkowego. Teraz musi zostać wypracowana nowa praktyka rynkowa, która będzie dopasowana do nowych okoliczności, bo już chyba nikt nie ma złudzeń, że do warunków takich, jak jeszcze przed rokiem, powrotu nie będzie. Przynajmniej w najbliższych kilkunastu kwartałach. Nowe warunki dopiero się klarują, ale gdy już sytuacja będzie lepiej rozpoznana, chcemy mieć gotowy nowy model prowadzenia inwestycji, a przede wszystkim sprzedaży. Taki, który pozwoli ograniczać niepewność wynikającą głównie z cenowych fluktuacji.

 

kwi 13 2022

Jak konflikt w Ukrainie wpływa na nasz rynek...


Komentarze: 0
Czy inwazja na Ukrainę wywarła wpływ na decyzje zakupowe nabywców mieszkań? Czy są opóźnienia w realizacji projektów mieszkaniowych? Czy pojawiły się trudności z pracownikami na budowach lub terminami dostaw materiałów budowlanych? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A. 


Po wybuchu konfliktu w Ukrainie duża część pracowników z tego kraju udała się w kierunku przejść granicznych, by pomóc swoim rodzinom w ewakuacji do Polski. Spodziewamy się jednak, że grupa ta będzie stopniowo wracać do pracy. W naszych inwestycjach utrzymujemy pełne załogi i nie przewidujemy opóźnień z tego tytułu. 
Większym wyzwaniem dla branży mogą być terminowe dostawy stali, miedzi, cementu i kruszyw do produkcji betonu, które Polska importowała w dużych ilościach z Rosji, Białorusi i Ukrainy. W tej chwili trudno oszacować, jakie  znaczenie ten problem będzie miał dla rynku nieruchomości. Można się jednak spodziewać, że w przypadku niektórych realizacji może dojść do przesunięć terminów ich ukończenia. 

Jeśli chodzi o nabywców, wojna w Ukrainie ma wpływ na ich decyzje zakupowe. W pierwszych tygodniach marca odnotowaliśmy w naszych biurach sprzedaży nawet o 50 proc. mniej zapytań. Obecnie sytuacja wraca do normy, a zainteresowanie klientów jest na poziomie sprzed 24 lutego br.  W kolejnych miesiącach spodziewamy się, że większy wpływ na nastroje konsumenckie w sektorze mieszkaniowym będą miały rosnące stopy procentowe oraz nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, nakazująca bankom, aby do analizy zdolności kredytowej klientów przyjmowały oprocentowanie powiększone o 5 proc. 

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic 


Z naszych obserwacji wynika, że na wahania popytu większy wpływ miał Polski Ład, wzrost stóp procentowych i obniżenie zdolności kredytowej niż wojna w Ukrainie.W pierwszych tygodniach roku okazało się że w związku ze zmianami podatkowymi realne zarobki klientów są niższe. Osoby, które sprawdzały zdolność kredytową pod koniec 2021 roku, decydując się na zakup już w 2022 roku, były niemiło zaskoczone niższą zdolnością kredytową wyliczaną przez banki.

Oczywiście w pierwszych dniach wojny zaobserwowaliśmy duże obawy klientów przed podejmowaniem decyzji o zakupie mieszkań. Mieliśmy też przypadki rezygnacji z zakupu np. przez osoby, które biznesowo były związane z Ukrainą lub Rosją. W tej chwili w jakimś stopniu rynek zaakceptował fakt toczącej się za naszą granicą wojny i od strony popytowej nie widzimy większego wpływu. 

Od strony podażowej natomiast wojna w Ukrainie z pewnością będzie miała wpływ na nasz rynek. Mieliśmy sygnały od podwykonawców, że część ukraińskich pracowników wróciła do kraju walczyć. Na ten moment jednak nie wpływa to na opóźnienia prac. Być może wpłynie to jednak na koszty realizacji przyszłych budów ze względu na mniejszą  dostępność wykwalifikowanych pracowników. 

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Wojna w Ukrainie wydłuża proces decyzyjny nabywców. Podobnie wyglądało to na początku pandemii. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Oddziałuje to również na nas. Na naszych budowach pracowało bardzo dużo pracowników z Ukrainy, którzy musieli wrócić do kraju. Nastąpiła redukcja o 10-15 proc. załogi Ukraińców. Ta skala odpływu nie jest jednak tak duża, żeby skutkowała brakiem możliwości wykonania zdań. W ciągu ostatnich lat grupy podwykonawców zmodyfikowały się w ten sposób, że częściowo składają się z Polaków, a częściowo Ukraińców. Nie mamy już sytuacji, że cała firma podwykonawcy czy cały zespół składa się z pracowników z Ukrainy. Obecnie we wszystkich miastach, w których działa Atal, wakaty są uzupełniane od razu pracownikami z Polski.

Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu Grupy Robyg 

W pierwszych miesiącach 2022 roku mieliśmy wiele wydarzeń w Europie i w Polsce. Istotny wpływ na rynek miała wojna na Ukrainie, napływ uchodźców, a także nowe przepisy podatkowe. Sprzedaż mieszkań w pierwszym kwartale była trudniejsza. Wysoki poziom niepewności, wynikający z wprowadzenia nowych przepisów podatkowych, wzrostu stóp procentowych i wyższej inflacji, a także nowych regulacji zdolności kredytowej banków doprowadził do presji wśród klientów w zakresie ich możliwości uzyskania finansowania i ich sytuacji finansowej. 

Wojna między Rosją a Ukrainą i wywołany przez nią kryzys humanitarny oraz uchodźczy również przyczyniły się do niepewności i strachu ludzi. Dodatkowymi wyzwaniami są szybki wzrost kosztów budowy, niedobór materiałów budowlanych, ogólny wzrost cen, niska dostępność gruntów pod budowę w dużych miastach, co prowadzi do niedoboru mieszkań i wzrostu cen. 

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Branża deweloperska mierzy się dzisiaj kilkoma wyzwaniami. Są wśród nich rosnące ceny wykonawstwa i odpływ pracowników firm budowlanych. Niepewność cenowa i zawirowania na rynku materiałów sprawiają, że generalni wykonawcy renegocjują terminy zakończenia budów i kwestie dopłat. To wszystko wpływa na koszty działalności deweloperów i będzie  miało przełożenie na wzrost cen mieszkań. Z punktu widzenia klientów natomiast ewentualne zmiany terminów oddania projektów nie powinny być odczuwalne. 

Sytuacja w Ukrainie nie powstrzymuje już klientów przed zakupem mieszkania. Na wstrzemięźliwość kupujących większy wpływ mają dzisiaj rosnące stopy procentowe i ich przełożenie na zdolność kredytową i koszt samego kredytu.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

W pierwszych tygodniach po wybuchu wojny rynek nieruchomości nieco zwolnił. Teraz obserwujemy powrót zainteresowania kupujących do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji. Wydaje się, że wojna nie spowodowała więc zmian, jeśli chodzi o decyzje zakupowe, a jedynie czasowe ich zawieszenie i to też tylko w ograniczonym zakresie. 
Widać już jednak, że wojna w Ukrainie odbije się na całej gospodarce, choćby poprzez wzrost cen paliw i materiałów budowlanych. Warunki działania stały się na pewno mniej stabilne i dotyczy to również branży deweloperskiej. Dziś trudno jednak prognozować, jak rozwinie się sytuacja geopolityczna i makroekonomiczna nawet w najbliższych miesiącach. 

Jeśli chodzi o realizację projektów, to dynamiczne zmiany na rynku stanowią oczywiście wyzwanie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że przygotowanie i finalizacja inwestycji mieszkaniowych to długotrwały proces, liczony w latach, nie w miesiącach. Dysponujemy jednak zapleczem pozwalającym na realizację inwestycji również w tak zmiennych warunkach.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential 

Generalni wykonawcy realizujący dla  nas inwestycje nie informują obecnie, aby braki personelu na budowach były znaczne. Inaczej wygląda jednak kwestia dostaw materiałów budowlanych. Tu wiemy, że pojawiają się problemy z terminowością. Nasi wykonawcy starają się jednak na bieżąco rozwiązywać te kwestie. Przez ostatni miesiąc obserwowaliśmy pewne spowolnienie procesu decyzyjnego klientów. Było ono związane nie tylko z wojną w Ukrainie, ale przede wszystkim z czynnikami, takimi jak inflacja czy wzrost stóp procentowych. Dotyczyło to głównie klientów kredytowych w segmencie popularnych. Trzeba jednak podkreślić, że zainteresowanie mieszkaniami jest nadal duże i klienci są chętni, aby inwestować.

Marcin Żurek, dyrektor działu inwestycji w Nickel Development 

Najbardziej widocznym dla konsumenta efektem wojny w Ukrainie jest dalszy wzrost cen nieruchomości związany z kosztem wytworzenia inwestycji. Mam tu na myśli przerwane łańcuchy dostaw z Rosji, Białorusi i objętej działaniami zbrojnymi Ukrainy. Trzeba sobie natomiast zdawać sprawę z tego, że to nie jedyna przyczyna rosnących cen, ale kolejny z czynników, które mają na to wpływ. Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, wojna zwiększyła popyt na mieszkania. Wprawdzie kupujący na własne potrzeby stali się ostrożniejsi, ale za to inwestorzy widząc rosnący popyt na najem, zwiększyli swoją aktywność. Mogą mieć rację analitycy, którzy twierdzą, że uciekający przed wojną Ukraińcy, ale także Rosjanie i Białorusini, którzy nie godzą się żyć w kraju agresora przyjeżdżają do Polski i zasilają rynek najmu. Do tego grona dołączają Polacy, którzy z powodu trudniejszego dostępu do kredytowania z powodu kolejnych podwyżek stóp procentowych i utraty zdolności kredytowej również wybiorą najem zamiast zakupu. 

Na budowach, które prowadzimy nie ma problemu z opóźnieniami, ponieważ braki kadrowe związane z powrotem do kraju pracowników z Ukrainy udaje nam się na bieżąco uzupełniać. Jeśli chodzi o dostawy materiałów, mamy je zabezpieczone i na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, aby miało to wpływ na terminy przewidziane harmonogramami budowy. 

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus 

Wojna w Ukrainie wpłynęła na sprzedaż i decyzje klientów, choć jak często podkreślam, nie jest to jedyny czynnik, który ma wpływ na to, co dzieje się aktualnie na rynku mieszkaniowym. Bez wątpienia trzeba jednak powiązać z nią mocne wstrzymanie decyzji po stronie nabywców w pierwszych dwóch tygodniach od rosyjskiej agresji. Po tym okresie nastąpiło odbicie rynku, ale zainteresowanie klientów nie powróciło do stanu sprzed wojny. Naszym zdaniem nie ma to jednak związku z wojną, tylko kolejnymi decyzjami Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych. 

Według naszych obserwacji wojna wywołała więcej trudności po stronie produkcyjnej. Szacujemy, że między 20 proc. a 30 proc. Ukraińców pracujących na budowach wróciło do ojczyzny walczyć z najeźdźcą. To przekłada się na 10-15 proc. osób łącznie zatrudnionych na budowach. Staramy się na bieżąco uzupełniać te braki, co jest nie lada wyzwaniem i wiemy, że w związku z tymi trudnościami będziemy musieli zmierzyć się z koniecznością wydłużenia terminów zapisanych w początkowych harmonogramach prac. Do tego dochodzą również utrudnienia w dostawcach materiałów budowlanych. Szczególnie mam tu na myśli stal i beton, importowane zarówno z Ukrainy, jak i z Rosji, a także białoruskie drewno. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że w połowie marca Unia Europejska wydała zakaz importu rosyjskiej stali, której zaopatrzenie pokrywało 10 proc. potrzeb produkcyjnych w Polsce. Na to wszystko jednak nakłada się zwiększony popyt na mieszkania do wynajęcia. Według danych, które posiadamy, koszty dla najemców podrożały w Poznaniu o 22 proc.,  a w innych miastach nawet więcej, licząc od początku wojny. Należy więc w dalszej kolejności spodziewać się przypływu inwestorów skłonnych kupować z myślą o późniejszym wynajmie. W tym gronie z pewnością znajdą się fundusze inwestycyjne, zarówno z Polski, jak i z zagranicy.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home 

Wojna w Ukrainie oddziałuje na kondycję polskiego rynku mieszkaniowego w sposób zauważalny. W bardzo krótkim czasie wzrosły ceny surowców na rynkach światowych, głównie ropy, gazu i metali. Pojawił się problem z dostępnością materiałów budowlanych ze wschodu i bardzo wysokie koszty ich transportu. Choć trzeba mieć świadomość tego, że jeszcze przed wybuchem konfliktu ceny materiałów były bardzo niestabilne. Niektóre produkty drożały w krótkim czasie nawet o kilkadziesiąt procent.

Ponadto, w związku z działaniami wojennymi wielu Ukraińców pracujących w Polsce wróciło do ojczyzny, a warto wiedzieć, że stanowią oni około 60 proc. wszystkich pracowników w polskich firmach budowlanych. Szacuje się, że od początku agresji Rosji na Ukrainę polskie budowy opuściło nawet 20–30 proc. ukraińskich pracowników. A to skutkuje znaczącymi brakami personalnymi.

Na decyzje zakupowe klientów wpływa wyraźnie z kolei podwyżka stóp procentowych, której zmiany bezpośrednio przekładają się na wysokość rat kredytów z oprocentowaniem zmiennym, a te stanowią w Polsce około 98 proc. wszystkich kredytów hipotecznych. W efekcie podwyżek miesięczne raty kredytu wzrosły nawet o kilkaset złotych. Ostatnia podwyżka była spektakularna i wyraźnie wyższa niż spodziewał się rynek. Wyższe raty oznaczają niższą zdolność kredytową, co powoduje, że część zainteresowanych zrezygnuje lub odkłada w czasie decyzję o nabyciu mieszkania. Inni wstrzymają się z obawy o to, jak wysoko w przyszłości poszybuje oprocentowanie kredytów hipotecznych.

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ 

Rynek mieszkaniowy odczuł skutki konfliktu toczącego się za naszą wschodnią granicą, zarówno po stronie realizacji budów jak i popytu na nowe mieszkania. Szacuje się, że od początku prowadzenia działań zbrojnych polskie budowy opuściło od 20-30 proc. pracowników pochodzących z Ukrainy, którzy od kilku lat są znaczącą grupą pracowników zatrudnioną w polskim sektorze budowlanym. Obecnie inwestorzy borykają się nie tylko z niedoborem siły roboczej ale również dostaw - duża część chociażby stali wykorzystywana w polskim budownictwie była importowana z ukraińskich hut, które w obecnym czasie nie prowadzą produkcji. Te dwa czynniki mogą powodować wydłużenia terminów realizacji inwestycji, chociaż w TDJ Estate na ten moment wszystkie projekty prowadzone są zgodnie z harmonogramem. 

Kolejną kwestią, której bezpośrednim powodem jest sytuacja na Ukrainie jest niepewność nabywców. Rosnące stopy procentowe, coraz większe trudności w uzyskaniu pozytywnej decyzji dotyczącej przyznania kredytu mieszkaniowego ale również zwyczajna ludzka ostrożność i zachowawczość w bardzo niepewnych czasach negatywnie wpływają na decyzje klientów związane z zakupem nowego „M”, część klientów wstrzymuje się z podjęciem decyzji podobnie jak to miało miejsce na początku wybuchu pierwszej fali pandemii. 

Bartłomiej Mandryga, kierownik działu sprzedaży i marketingu PCG S.A.

Konflikt w Ukrainie ma oczywiście wpływ na rynek mieszkaniowy. Wszyscy możemy obserwować duże zainteresowanie wynajmem mieszkań spowodowane w dużej mierze napływem uchodźców do Polski, a co za tym idzie, inwestorzy chętniej podejmują decyzje o zakupie lokalu pod wynajem. 

Jeżeli chodzi o sytuację związaną z budową inwestycji, nie mieliśmy większych problemów z odpływem pracowników ukraińskich. Odnotowaliśmy pojedyncze przypadki wyjazdów, ale częściej był to wyjazd po rodzinę i powrót do pracy po kilku dniach niż rezygnacja z zatrudnienia. Nie spowodowało to opóźnień w realizacji osiedli. Największe opóźnienia dostrzegamy na polu dostaw, z którymi jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę były spore kłopoty. Obecnie ceny materiałów budowalnych szybują w górę z dnia na dzień, trudny do przewidzenia jest ostateczny koszt kupowanego surowca do momentu dostarczenia go na budowę. Na ten moment prowadzimy jednak nasze inwestycje zgodnie z harmonogramami, ponieważ mieliśmy zakontraktowane lub zmagazynowane zapasy z wyprzedzeniem. 
W ciągu pierwszych dwóch tygodni od ataku na Ukrainę rzeczywiście zauważyliśmy spowolnienie rynku, zapytania od klientów pojawiały się sporadycznie. Jednak z czasem ludzie oswoili się z sytuacją i osoby zdecydowane już wcześniej na zakup wracają do poszukiwań lokali.

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

W następstwie wojny zostały zerwane niektóre łańcuchy dostaw materiałów z rynków wschodnich oraz część pracowników wróciła na Ukrainę. Nie ma to jednak wpływu na nasze budowy, które realizowane są zgodnie z harmonogramem. Mieszkania są podstawowym towarem, niezbędnym do ludzkiej egzystencji. Na rynku wciąż brakuje 3 mln mieszkań, więc nie spodziewamy się znacznego spadku popytu. Obecnie proces decyzyjny nabywców jest dłuższy niż kiedyś. Klienci obawiają się pogorszenia sytuacji gospodarczej i politycznej, a banki wydłużyły terminy weryfikacji wniosków kredytowych.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Wojna w Ukrainie mocno wpływa na rynek mieszkaniowy. Obecnej sytuacji towarzyszy niepewność. Rzeczywistość wokół nas jest dynamiczna i nieprzewidywalna. Przekłada się to na osłabienie sprzedaży na rynku pierwotnym, co jest bezpośrednio związane z nagłym przeniesieniem uwagi na sytuację w Ukrainie. Wielu klientów wstrzymuje się z zakupem, aby zobaczyć, co przyniesie przyszłość.  Bardzo duża cześć mieszkań w ostatnim czasie zniknęła z rynku najmu.  Sprzedaż nowych projektów nieco wyhamowała, a budownictwo musi się zmierzyć z gwałtownym odpływem pracowników z Ukrainy. 

Jednocześnie rosnące koszty kredytu oznaczają dla części osób zmniejszenie zdolności kredytowej i ograniczenie dostępu do zewnętrznego finansowania. Poza tym, mieszkania systematycznie drożeją. Mamy do czynienia z kolejnym skokiem cen materiałów budowlanych, który rozpoczął się wraz z wojną w Ukrainie. Po kilku miesiącach nieustannych zwyżek i windowania cen większość materiałów budowlanych jest na poziomie o około 30 proc. wyższym niż w 2020 roku. W lutym br. nastąpiła stabilizacja i gdyby nie wojna ceny rosłyby jedynie w relacji do inflacji. Widzimy jednak oznaki powolnego odbudowywania się popytu. Klienci zdają sobie sprawę, że ceny mieszkań nie spadną, a inwestycja w nieruchomości pozostaje jedną z najlepszych form ochrony kapitału. 

Marcin Michalec, CEO Okam

Wojna w Ukrainie może powstrzymać czasowo niektórych inwestorów indywidualnych oraz instytucjonalnych polskich i zagranicznych od realizacji inwestycji w naszym kraju, w tym od lokowania kapitału w nieruchomości. Może również dojść do wstrzymania lub odłożenia w czasie części planowanych przez inwestorów projektów mieszkaniowych z uwagi choćby na braki lub opóźnienia w dostawie wybranych materiałów budowlanych czy właśnie to, co nazwałbym “niepewnością rynkową”. Podwykonawcy, z którymi współpracujemy, nie sygnalizują w tym momencie znaczących trudności kadrowych czy w kwestii dostępności materiałów budowlanych. Na razie w naszych inwestycjach nie odnotowujemy żadnych opóźnień w postępach prac. 
Sytuacja na świecie jest jednak jak wiadomo dynamiczna i sektor budowlany może już wkrótce zmagać się ze wspomnianymi wyzwaniami, co może naturalnie skutkować opóźnieniami w realizacji inwestycji. W konsekwencji, z jednej strony może zostać oddanych do użytku mniej mieszkań niż było to zakładane na ten czy przyszły rok, z drugiej zaś może przełożyć się to na wzrost kosztów realizacji inwestycji, a tym samym wpłynąć na cenę końcową metra kwadratowego nowych lokali. 

Jednocześnie na uwadze należy mieć to, że popyt na mieszkania na naszym rynku od dłuższego czasu przewyższał podaż. Widoczne było to przede wszystkim w największych miastach. Dodatkowo popyt w ostatnim czasie został również w pewnym stopniu wyhamowany przez wyższe stopy procentowe czy inflację. Część osób chętnych na zakup własnego M wstrzymywała się z tą decyzją albo miała problem z uzyskaniem kredytu hipotecznego. W perspektywie spodziewamy się dalszego wzrostu zainteresowania lokalami, nie tylko na najem, ale także zakup wśród obywateli Ukrainy, którzy zdecydują się związać z naszym krajem na dłużej. 

DOMPRESS